Proces budowlany ma wiele swoich odsłon i nie należy go generalizować. Czasem porównuje się budowę do pola walki.


Nazywam się Krzysztof Szozda i jestem architektem

W procesie budowlanym mamy wiele stron do których należy inwestor, architekt, wykonawca. Są to trzy strony procesu, który możemy nazwać w wielu momentach przepychanką. Przepychanka to nie kochanka ale mają jedną wspólną cechę : należy się jej wystrzegać.

Rozpiszmy podstawowe funkcje:

Inwestor odpowiedzialny jest za chęć postawienia domu/budynku, dobór architekta, projektu, kierownika budowy, płatności. Często inwestor jest także zaopatrzeniowcem. Choć reguła często jest to , że to wykonawca zajmuje się materiałami.

Architekt – sporządził projekt i nadzorował wszystkie podprojekty. To on jest uznany jako autor dzieła jakim jest projekt i to on ma pełnię praw aby przyjechać na budowę i stwierdzić iż jest to wykonane niezgodnie z jego projektem, a co za tym idzie nie wyraża na to zgody.

Wykonawca – zobowiązany jest do postawienia budynku zgodnie ze sztuką budowlaną, projektem , nakazami architekta i kierownika budowy.

 

W powyższych wyszczególnieniach pojawił się kierownik budowy. To on ma na miejscu budowy ostatnie zdanie  wraz z architektem. Nie inwestor, nie wykonawca. Dlatego dobrze jest tak dobrać “ekipę” aby była raczej zgranym zespołem. Mówi się, iż na budowie nie można ufać nikomu. Kilka dni temu usłyszałem od znajomego architekta, że “architekt jest ostatnią linia obrony inwestora”, tak samo jak kierownik budowy. To są ludzie którym powierzamy swoje bezpieczeństwo i wygodę.  Aby tak się jednak stało potrzebujemy już wcześniej się na ten fakt zabezpieczyć.


UMOWA

Bardzo ważny aspekt każdej budowy. Jeśli decydujemy się brać jakieś materiały bez rachunku – nasze ryzyko. Jednak umowę z każdym z naszych stronniczych przedstawicieli powinniśmy mieć. Z architektem aby mieć pewność co do projektu. Z kierownikiem budowy aby wiedzieć, za co odpowiada i w czym nam może pomóc. Z wykonawcą aby dograć wszystkie etapy i przewidzieć ewentualne zawiłości.

DO kierownika budowy należy sprawdzić zgodność tego co zostało zrobione z projektem. Ma on jednak większą moc sprawczą. Może w każdym momencie nakazać wprowadzenie dodatkowych zbrojeń, przeprojektowanie elementu który na pewno, zgodnie z jego wiedzą i doświadczeniem, będzie uciążliwy a przynajmniej może zagrozić użytkownikom domu. Dlatego też warto aby kierownik był naprawdę dobry. I jego funkcja powinna być wpisana do umowy. Jeśli budujemy dom, zadbajmy o to, po wcześniejszej rozmowie z kierownikiem i jego zgodzie, aby kluczowe momenty odbierał. Wiadomo- konstrukcja jak zbrojenie czy inne elementy które są zakrywane np przez beton. Ale również rzeczy które zakańczają nam pewien etap prac. Wykonanie ław i ścian fundamentowych – odbiór; płyta fundamentowa – odbiór; ściany – odbiór;  położenie stropu / wylanie  – odbiór;  konstrukcja dachu – odbiór; schody wewnętrzne i zewnętrzne – odbiór; Generalnie bazujmy na jego wiedzy. Architekt pomaga nam w pracach, może podpowiedzieć i sprawdzić zgodność z projektem. Wykonawca może jednak dość mocno kwestionować jego dodatkowe uwagi. Na kierownika jednak nie ma mocnych. Najgorszą sytuacją jest, co usłyszałem od wspomnianego architekta, kiedy to inwestor z wykonawcą zmawiają się przeciwko architektowi i kierownikowi, aby nie wprowadzać elementów istotnych, bo często drogich. Jest to jak celowanie sobie w kolano.

Drodzy inwestorzy, pamiętajmy, że Architekt i Kierownik budowy to Wasza linia obrony w razie patowych sytuacji.